Senat pracuje nad ustawą, która wprowadza dopłaty dla gospodarstw domowych analogiczne do tzw. dodatku węglowego. Świadczenie będzie przysługiwać również tym, którzy korzystają z ogrzewania skroplonym gazem LPG. W Polsce takich gospodarstw jest ok. 147 tys. W ich przypadku jednorazowa zapomoga będzie dużo niższa niż w przypadku węgla i wyniesie 500 zł. – Gospodarstwa domowe, które ogrzewają się LPG, w nadchodzącym sezonie grzewczym nie muszą się martwić o jego dostępność – wskazuje rzecznik prasowy Gaspolu Maciej Chyż. Ze względu na dywersyfikację dostaw tego surowca branża jest odporna na gazowy szantaż Rosji.
– Rządowe dopłaty do źródeł ogrzewania całe szczęście obejmą LPG. Nie będą to jednak środki porównywalne z dodatkiem węglowym. Niemniej w Polsce gazem ogrzewa się ponad 100 tys. gospodarstw domowych i nie ma żadnego racjonalnego powodu, żeby one też nie dostały wsparcia – mówi agencji Newseria Biznes Maciej Chyż.
W ubiegłym tygodniu, 2 września br. Sejm przyjął ustawę o wsparciu odbiorców ciepła, która wprowadza analogiczne wsparcie dla gospodarstw domowych ogrzewających się za pomocą drewna, pelletu, oleju opałowego bądź właśnie skroplonego gazu LPG. Nowa regulacja ma objąć w sumie grupę 1,17 mln gospodarstw domowych, a na wypłatę dodatków rząd zarezerwował 3,1 mld zł, pochodzących z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Ustawą zajmuje się teraz Senat. Ma ona wejść w życie już następnego dnia po ogłoszeniu.
Co istotne, nowa regulacja zakłada zróżnicowanie wysokości dodatku w zależności od źródła ogrzewania. W przypadku, kiedy głównym źródłem ciepła jest kocioł na pellet drzewny lub inny rodzaj biomasy, wysokość dopłaty ma wynosić 3 tys. zł. W przypadku głównego źródła ciepła na olej opałowy dodatek wynosi 2 tys. zł, na drewno kawałkowe – 1 tys. zł, a dla ogrzewania na LPG – 500 zł (dodatek węglowy to 3 tys. zł).
Zgodnie z założeniami warunkiem otrzymania świadczenia jest wcześniejsze zgłoszenie źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Wnioski o wypłatę dodatku będzie można składać do urzędu miasta lub gminy (termin mija 30 listopada br.), która zweryfikuje ich zgodność z wpisem do CEEB. Wypłata ma zaś nastąpić w ciągu miesiąca od złożenia wniosku.
Ważne jest również to, że dodatek jest powiązany z gospodarstwem domowym. Tak więc w przypadku złożenia wniosku przez kilku członków tego gospodarstwa dodatek będzie wypłacany temu, który zawnioskował jako pierwszy. Ponadto gospodarstwa, które mają więcej niż jedno źródło ciepła objęte dopłatą, we wniosku mogą same wskazać, o który z nich się starają. Jednorazowa dopłata nie będzie przysługiwać gospodarstwom domowym, którym już wcześniej pozytywnie rozpatrzono wniosek o wypłatę dodatku węglowego.
– LPG jest w Polsce wiodącym paliwem alternatywnym, korzysta z niego znacząco ponad 100 tys. gospodarstw. To są domy i osiedla zlokalizowane poza siecią gazu ziemnego, w obszarach wiejskich, mniej zurbanizowanych – zauważa rzecznik prasowy Gaspolu.
Z uzasadnienia ustawy wynika, że takich gospodarstw domowych, użytkujących kocioł gazowy zasilany LPG, jest w Polsce nawet więcej, bo ok. 147 tys. Tak wynika z danych Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, uzupełnionych szacunkiem na 2022 rok dotyczącym średniego przyrostu liczby kotłów gazowych zasilanych LPG na poziomie średniej z ostatnich czterech lat.
– Każde gospodarstwo zainteresowane taką inwestycją – a najczęściej jest to inwestycja związana z budową lub modernizacją domu – ponosi koszty związane z budową instalacji i zbiornika, a następnie koszty utrzymania. Dla domku jednorodzinnego około 100 mkw. to jest koszt około 10 tys. zł z kotłem do kilkunastu tysięcy, jeśli dodamy do tego zbiornik – wyjaśnia Maciej Chyż, dodając, że możliwości wsparcia w tym zakresie oferuje program Czyste Powietrze.
Jak wskazuje, przy obecnych cenach gazu roczne koszty utrzymania takiej instalacji i ogrzania domu wynoszą ok. 6–7 tys. zł. Wciąż są więc korzystne w porównaniu np. z ogrzewaniem węglem. Co więcej, LPG jest lepszą alternatywą dla węgla także ze względów środowiskowych.
– Skroplony gaz LPG emituje dwukrotnie mniej CO2 niż węgiel i nie produkuje smogu. Czyli dzięki temu, że zmieniamy nasze źródło ogrzewania z węgla na gaz płynny, oddychamy czystszym powietrzem, my, nasze rodziny, nasi sąsiedzi – wskazuje rzecznik prasowy Gaspolu. – W Polsce wciąż ok. 4 mln gospodarstw domowych jest opalanych węglem, a polityka klimatyczna UE zakłada odejście od węgla. Dlatego gospodarstwa domowe tym bardziej powinny rozważyć zmianę źródła ogrzewania.
Jak podkreśla, Polska zużywa rocznie ok. 2,5 mln t gazu płynnego, z czego ponad 2 mln pochodzi z importu. Przed wojną w Ukrainie ponad połowa importowanego gazu pochodziła z kierunku wschodniego. Branża od wielu lat dywersyfikuje dostawy skroplonego gazu z innych kierunków. Jest to o tyle łatwiejsze, że nie wymagają one gazociągu jak w przypadku gazu ziemnego. Dlatego gospodarstwa domowe i firmy nie muszą się obawiać o jego dostępność, a branża pozostaje odporna na gazowy szantaż Rosji.
– 25 lutego zrealizowaliśmy ostatnią transakcję, jeśli chodzi o LPG z Rosji, od tego momentu Gaspol sprowadza gaz z północy Europy i ze Stanów Zjednoczonych dzięki temu, że mamy terminal morski w Gdańsku. Są trzy terminale morskie, które umożliwiają import tego surowca z innych kierunków niż wschodni. To w dużej mierze decyduje o tym, że rynek LPG jest chyba najbardziej zdywersyfikowanym rynkiem, jeżeli chodzi o środki grzewcze, bo możemy też dodać transport kolejowy i kołowy – mówi Maciej Chyż.
Źródło: NEWSERIA
Leave a Reply