Informatyzacja polskiej służby zdrowia przyspiesza. W ciągu trzech najbliższych lat do obiegu wejdą obowiązkowe elektroniczne zwolnienia lekarskie, e-recepty oraz e-skierowania. W 2019 roku ma wejść w życie elektroniczna dokumentacja, a pacjenci zyskają dostęp do swoich danych medycznych online. Szpitale i placówki służby zdrowia czeka w najbliższych latach cyfrowa rewolucja.
– W 2018 roku mają być udostępnione trzy dokumenty w wersji elektronicznej. Będzie to recepta, skierowanie oraz zwolnienie lekarskie. Te dokumenty powinny być przekazywane przez lekarzy i placówki medyczne do systemów informatycznych. W dłuższej perspektywie pełna historia medyczna pacjenta ma być dostępna w formie elektronicznej. Placówki będą mogły ją sobie przekazywać, a pacjent sam będzie mógł sprawdzić historię zabiegów lub wyniki badań – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tomasz Judycki, wiceprezes zarządu Atende Medica oraz prezes Polskiej Izby Informatyki Medycznej.
Miesiąc temu prezydent podpisał ustawę, która wycofuje papierowe zwolnienia lekarskie (L4). W połowie 2018 roku (dokładnie od 30 czerwca) zastąpią je elektroniczne zwolnienia lekarskie. W teorii lekarze mogą wystawiać elektroniczne zwolnienia już od początku ubiegłego roku. W praktyce – według informacji resortu rodziny i pracy – z ponad 23 tys. uprawnionych do tego lekarzy tylko ok. 3 proc. przestawiło się na elektroniczną formę. Pozostali wciąż wystawiają zaświadczenia o czasowej niezdolności do pracy w papierowej, tradycyjnej formie. Za nieco ponad rok stracą taką możliwość.
E-zwolnienia usprawnią przepływ dokumentacji pomiędzy pracownikiem, przedsiębiorstwem i Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Będą też znaczącym ułatwieniem dla pracowników.
– Dzięki temu, że dokumenty będą w formie elektronicznej, pacjent nie będzie musiał przynosić zwolnienia do zakładu pracy. Obecnie, jeśli ktoś jest chory i leży w łóżku, to może mieć problem z dostarczeniem L4 w ciągu 7 dni od jego wystawienia. W przyszłym roku zwolnienie będzie przekazywane automatycznie –mówi Tomasz Judycki.
Na początku 2018 roku lekarze zaczną wystawiać pierwsze elektroniczne recepty. W tym tygodniu Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia podało pierwsze informacje dotyczące tego, jak będzie wyglądała integracja e-recepty z systemem. Pacjent, któremu lekarz wystawi receptę, dostanie kod dostępu, który będzie musiał okazać w aptece. Farmaceuta go zeskanuje i wyda lek. Jeżeli znajduje się on na liście refundacyjnej, informacja trafi również do NFZ. Na elektronicznej karcie pacjenta znajdzie się nazwisko lekarza, który wystawił receptę oraz zalecenia dotyczące dawkowania leku.
Według informacji podawanych przez CSIOZ, od stycznia 2020 planowane jest wprowadzenie obowiązku wystawiania recept wyłącznie w formie elektronicznej. W tej formie nie będzie możliwości ich fałszowania, a fundusz będzie mógł lepiej kontrolować wydawanie leków refundowanych. Poza tym zniknąć ma część kolejek do gabinetów lekarskich, w których pacjenci oczekują wyłącznie na przepisanie recepty.
– Zniknie też problem błędów na recepcie, które zdarzają się na przykład w numerze PESEL i uniemożliwiają wykupienie leków. Druga korzyść jest taka, że e-receptę będzie można zrealizować w wielu aptekach. Oznacza to, że każdy lek z wystawionej elektronicznie recepty będzie można kupić w innej aptece, co ułatwia życie, kiedy pojawia się problem z dostępnością wszystkich leków w jednej aptece – mówi Tomasz Judycki.
Od października 2018 roku lekarze będą mogli wystawiać elektroniczne skierowania lekarskie. Ta forma stanie się obowiązkowa od stycznia 2021 roku. E-skierowania będą kolejnym elementem, który ma rozładować kolejki, odciążyć personel medyczny i skrócić czas oczekiwania na badania i zabiegi.
– Jeżeli pacjent zapisze się do lekarza przez internet lub telefonicznie, nie będzie musiał dostarczać skierowania tak jak do tej pory. Placówka medyczna będzie mogła pobrać to skierowanie automatycznie. Drugą zaletą jest to, że wraz ze skierowaniem do lekarza trafią od razu wszystkie dane pacjenta. Zniknie więc wymóg, że trzeba przyjść do rejestracji 10 minut wcześniej, bo rejestratorka musi założyć kartę i wpisać wszystkie dane – mówi wiceprezes zarządu Atende Medica.
Cyfrowa rewolucja w służbie zdrowia ma przede wszystkim usprawnić jej funkcjonowanie i poprawić jakość opieki nad pacjentami. Jak wynika z ubiegłorocznego sondażu CBOS, 74 proc. Polaków jest niezadowolonych z działania polskiego systemu ochrony zdrowia. Jednocześnie badanie pokazało, że Polacy są gotowi na informatyzację służby zdrowia i już teraz niemal co trzeci (27 proc.) kontaktuje się z lekarzem albo placówką medyczną przez internet.
Problemem może się okazać jednak gotowość szpitali, przychodni i placówek medycznych na informatyzację. W najbliższych latach czekają je rewolucyjne zmiany.
– Duże szpitale i przychodnie są w miarę dobrze zinformatyzowane. Problem jest z małymi placówkami. Pojedyncze gabinety prywatne i niewielkie przychodnie najczęściej nie mają żadnego systemu informatycznego, a lekarze prowadzą dokumentację na papierze – mówi Tomasz Judycki – Placówki służby zdrowia, które mają systemy informatyczne i opiekę serwisową, będą do tego przygotowane, dlatego że ich dostawcy dostosują rozwiązania tak, żeby można było przekazywać te trzy dokumenty w wersji elektronicznej. Jeżeli placówka nie ma żadnego systemu, to będzie musiała w to zainwestować i to już wkrótce.
Ze wspólnych badań NFZ i Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia, przeprowadzonych w 2016 roku, wynika, że w Polsce zinformatyzowanych jest 42 proc. szpitali oraz 26 proc. pozostałych placówek medycznych. Relatywnie niski poziom informatyzacji służby zdrowia to powód, dla którego Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się przesunąć datę wprowadzenia EDM – elektronicznej dokumentacji medycznej. Aktualny plan zakłada, że e-dokumentacja będzie stopniowo wprowadzana w 2019 roku. Wszystkie dane i dokumenty medyczne będą tworzone tylko w wersji elektronicznej i będą mogły być udostępniane pacjentowi i uprawnionemu personelowi medycznemu. Będzie to wymagać od placówek medycznych systemów i oprogramowania, które umożliwią sprawne zarządzanie i bezpieczeństwo danych.
CSIOZ wypracowało standardy, które musi spełniać oprogramowanie, jednak szpitale i placówki medyczne mają swobodę wyboru w decydowaniu, od kogo je kupią. Zdaniem Tomasza Judyckiego dla przychodni i mniejszych podmiotów najkorzystniejsze będą tanie i bezpieczne rozwiązania chmurowe, które są przy tym proste w obsłudze dla lekarzy i umożliwiają przetwarzanie dużych ilości danych.
– Mam na myśli usługę udostępnioną przez internet, gdzie lekarz dostaje login i hasło, może się zalogować i od zaraz prowadzić dokumentację medyczną i obsługiwać swój gabinet. Liderzy IT w tym sektorze mają ofertę oprogramowania chmurowego, które jest bardzo dobrze dostosowane do ich potrzeb. To wygodna sprawa, ponieważ nie jest obecnie problemem zakup czy leasing laptopa, podobnie jak dostęp do internetu, dzięki czemu można łatwo zinformatyzować placówkę medyczną – mówi Tomasz Judycki.
Mówi: Tomasz Judycki, wiceprezes zarządu Atende Medica
Źródło: NEWSERIA
Fot. Presidencia de la República Mexicana / flickr
Leave a Reply