Jak wynika z analizy danych, pochodzących z trzech największych rejestrów długów, zaległości alimenciarzy wynosiły na koniec ubiegłego roku od ponad 11,2 mld zł do przeszło 12,9 mld zł. Natomiast średnie zadłużenie przekroczyło już 42 tys. zł. To oznacza, że tylko w ciągu ostatniego roku podskoczyło o 1,5-2 tys. zł. Rekordzista z województwa śląskiego ma do uregulowania blisko 800 tys. zł. Z danych również wynika, że zdecydowana większość dłużników to mężczyźni.
Na koniec 2020 roku zadłużenie alimentacyjne w Krajowym Rejestrze Długów wyniosło ponad 12,9 mld zł. To o przeszło 666 mln zł więcej niż 12 miesięcy wcześniej, kiedy kwota ta nieznacznie przekroczyła 12,2 mld zł. Natomiast średnie zadłużenie z tego tytułu zwiększyło się o ponad 2 tys. złotych, tj. z blisko 41 tys. do prawie 43 tys. złotych.
– Od 1 października ub.r. wzrosło kryterium dochodowe uprawniające do świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego z 800 do 900 zł. To jeden z czynników wpływających na zwiększenie liczby wpisów dotyczących zadłużenia alimentacyjnego. Ponadto docierają do nas sygnały z MOPS-ów i GOPS-ów, że z powodu pandemii część dłużników nie mogła podjąć pracy, a tym samym nie była w stanie wywiązać się ze swoich obowiązków – podkreśla Katarzyna Maciaszczyk-Sobolewska z Krajowego Rejestru Długów.
W grudniu ub.r. największa kwota do oddania należała do mieszkańca woj. śląskiego, który miał do uregulowania ponad 439 tys. zł. Patrząc na poszczególne województwa, najbardziej zadłużone były osoby z mazowieckiego – przeszło 1,7 mld zł, śląskiego – blisko 1,6 mld zł oraz dolnośląskiego – ponad 1,2 mld zł. Natomiast 234 mln zł wynoszą długi alimenciarzy, którzy nie zostali przypisani do żadnego z obszaru.
– W 2019 roku najwięcej zadłużonych alimenciarzy było w wieku 46-55 lat. Rok później najliczniejszą grupę tworzyli mężczyźni z przedziału wiekowego 36-45 lat. Można zatem zauważyć, że przybywa dłużników w młodszych grupach wiekowych, a ubywa – w starszych. Zawsze jednak przewagę stanowią osoby z miasta niż ze wsi – analizuje ekspert z KRD.
Z kolei alimenciarze z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor mieli ostatnio do spłacenia ponad 11,2 mld złotych. To niespełna 204 mln mniej niż na koniec 2019 roku. W tym okresie liczba takich dłużników spadła o przeszło 15 tys. W grudniu ub.r. było ich niespełna 272 tysięcy, a rok wcześniej – niemal 287 tys. Średni dług na osobę zwiększył się o około 1,5 tys. złotych, z blisko 40 tys. do ponad 41 tys. złotych. Najwyższy był w województwie świętokrzyskim i wyniósł prawie 46,5 tys. złotych.
– Spadki liczby dłużników wynikają z dwóch powodów. Niektórzy spłacili zaległość, a innym pomogły przepisy. One nakazały usunięcie osób z rejestru BIG z długami powstałymi wcześniej niż przed 6 laty. Takich przypadków w minionym roku było ponad 7 tys. W tym samym okresie gminy przekazały nam ponad 23,5 tys. kolejnych dłużników alimentacyjnych. Najwięcej w lipcu – 2655, a także w marcu – 2586 osób – analizuje Diana Borowiecka z BIG InfoMonitor.
Ostatnio najliczniejszą grupę dłużników stanowili mieszkańcy województwa śląskiego – prawie 36 tys. (w 2019 roku – ponad 37,3 tys.). Wśród nich był 55-latek mający do uregulowania przeszło 776 tys. złotych. Tam łączna kwota zaległości wyniosła ponad 1,4 mld złotych. Dalej widzimy woj. mazowieckie – przeszło 1,25 mld zł, a za nim – dolnośląskie – niespełna 1,1 mld złotych.
– Teraz niepłacącym jest łatwiej się tłumaczyć. Obok pracy na czarno wymieniają też brak przelewów od pracodawców. Albo bez ogródek przerzucają całą winę na koronakryzys. Jednak 1 grudnia 2020 r. weszła w życie kolejna część przyjętych wcześniej rozwiązań zapobiegających unikaniu płacenia alimentów. W kodeksie pracy rozszerzony został katalog kar oraz wykroczeń wymierzony przeciw pracodawcy, który zatrudnia na czarno lub zataja wysokość wynagrodzenia dłużnika alimentacyjnego – zaznacza ekspert z BIG InfoMonitor.
Natomiast w bazie ERIF BIG SA długi osób zalegających z alimentami wzrosły w ciągu roku o ponad 400 mln zł. Na koniec grudnia ub.r. zobowiązania te wyniosły przeszło 12,7 mld złotych, a rok wcześniej – ponad 12,3 mld. W tym czasie średnie zadłużenie zwiększyło się z 40 tys. na 42,5 tys. złotych. Zmniejszyła się za to rekordowa kwota do oddania. Ostatnio jedna z osób miała do uregulowania z tego tytułu niemalże 559 tys. zł, a w 2019 roku zestawienie otwierał wynik 702 tys. złotych.
– Biura Informacji Gospodarczej nie posiadają danych dotyczących powodów niepłacenia alimentów. Nie możemy więc jednoznacznie stwierdzić czy i w jaki sposób pandemia wpłynęła na statystyki z 2020 roku. Natomiast obserwowany wzrost wartości długów alimentacyjnych i ich średniej wysokości w porównaniu z 2019 rokiem jest zbliżony do poprzednich lat – mówi Aleksandra Wilczak-Grzesik z ERIF BIG SA.
Ostatnio najwięcej osób niepłacących alimentów pochodziło z województwa śląskiego – 35,7 tys. osób (w 2019 roku – ponad 36,5 tys.), a najmniej – z opolskiego – 5 tys. (5,1 tys.). Zobowiązania tych pierwszych wyniosły prawie 1,5 mld złotych (wcześniej – ponad 1,4 mld), drugich – 204 mln (poprzednio ponad 204 mln zł).
– Zdecydowaną większość osób, które nie wywiązywały się z obowiązków rodzicielskich w analizowanych okresach, stanowili mężczyźni – 94%. W 2019 roku najwięcej było ich w wieku 35-44 lata, a rok później – w przedziale wiekowym 45-54 lata. Natomiast kobiety zalegające z płatnościami mają najczęściej 35-44 lata – podsumowuje ekspert ERIF Biuro Informacji Gospodarczej.
Źródło: MondayNews
Leave a Reply