Wysokości składek rosną, a trzeba je zapłacić niezależnie czy od tego czy przedsiębiorca na taką składkę ZUS zarobił.
– 210 tys. polskich rodzin jest już windykowanych przez ZUS za własne składki przedsiębiorcy, które nie zostały zapłacone – mówi w rozmowie z MarketNews24 Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. – Za pięć lat ta liczba wzrośnie do 300 tys., bo mamy zły system tworzący problem.
W 2023 r. duży ZUS wynosi 1418,48 zł. Mały ZUS to w okresie od stycznia do czerwca 2023 r. 331,26 zł, a w okresie od lipca do grudnia 2023 wyniesie 341,72 zł. Takie niższe składki można płacić nie dłużej niż przez 36 miesięcy.
Potrzebne jest znowelizowanie ustawy Mały ZUS Plus, które będzie jednocześnie znaczącym krokiem do złagodzenia negatywnych skutków utrzymywanego w Polsce – a nieistniejącego w żadnym innym kraju UE – kuriozalnego obowiązku opłacania przez przedsiębiorców wysokiej składki na własne ubezpieczenia społeczne bez uwzględnienia wysokości osiąganych przez nich dochodów.
– Na Słowacji i w Czechach jest składka ryczałtowa powiązana z dochodem, w Wielkiej Brytanii obowiązuje system przypominający nasz KRUS, czyli składki są niewielkie dla tych, którzy maja małe dochody, to tylko 70 zł w przeliczeniu na polską walutę. Natomiast w Niemczech składka dla małych firm jest dobrowolna – wyjaśnia A.Abramowicz. – Różnica jest więc bardzo duża, skoro w Polsce ZUS wzrósł do ponad 1 400 zł.
W Polsce powstał komitet obywatelski, który przygotował propozycje dotyczące „małego” ZUS. Konieczne jest zebranie 100 tys. podpisów. Do spełnienia tego limitu brakuje 2 tys. podpisów. Podpis można złożyć poprzez stronę internetową biura RMiSP.
Źródło: www.MarketNews24.pl
Leave a Reply