Publikacja planów przetargowych z wyprzedzeniem, zrównanie pozycji zamawiających i wykonawców oraz obowiązek mediacji w razie konfliktu między nimi – to jedne z najważniejszych zmian, które wprowadzi nowe Prawo zamówień publicznych. – Wprowadziliśmy też szereg uproszczeń związanych z samym kontraktowaniem. Ułatwienia dla wykonawców polegają np. na obowiązku zaliczkowania niektórych inwestycji i płatności częściowych oraz wprowadzeniu limitu kar umownych – mówi prezes Urzędu Zamówień Publicznych Hubert Nowak. Nowe PZP, które wejdzie w życie z początkiem 2021 roku, ma uporządkować wart blisko 300 mld zł rynek oraz zwiększyć transparentność i konkurencyjność przetargów.
– Najważniejsze zmiany w nowym Prawie zamówień publicznych dotyczą trzech obszarów. Pierwszy to obszar związany z poprawą konkurencyjności na rynku zamówień publicznych, ze zwiększeniem jego dostępności dla wszystkich firm dużych i małych, w różnych sektorach. Drugi to zmiany związane z większą transparentnością, jawnością i gromadzeniem danych, co w przyszłości umożliwi zamawiającym czy wykonawcom prognozowanie poszczególnych zamówień, udział w postępowaniach, wyciąganie wniosków. I wreszcie trzeci, duży obszar zmian jest związany z wyrównaniem pozycji stron umowy o zamówienie publiczne. To cały szereg rozwiązań, które sprawiają, że ta umowa będzie realizowana w sposób partnerski i z większą efektywnością, zarówno dla sektora publicznego, jak i dla sektora prywatnego – mówi Hubert Nowak.
Dotychczasowe Prawo zamówień publicznych, obowiązujące od 2004 roku, było już wielokrotnie nowelizowane, w wielu miejscach jest niespójne, a poza tym było tworzone w zupełnie innych realiach gospodarczych i otoczeniu prawnym. Dlatego też potrzebny jest całkiem nowy, spójny system zamówień publicznych. Ten wejdzie w życie z początkiem 2021 roku i ma naprawić wiele bolączek obecnego systemu, jak m.in. skomplikowane procedury, faworyzowanie zamawiających kosztem wykonawców i niejasne orzecznictwo, na które firmy uskarżają się już od lat. Nowe PZP ma też zwiększyć konkurencyjność przetargów, aby startowało w nich więcej podmiotów, promować małe i średnie przedsiębiorstwa oraz przyczynić się do wydawania publicznych pieniędzy w bardziej efektywny sposób.
– Jeżeli chodzi o zamawiających, zaproponowaliśmy dla nich oczekiwaną od lat nową procedurę dla zamówień krajowych, czyli poniżej progu unijnego. To procedura elastyczna, która dopuszcza negocjowanie – również po rozpoczęciu tego zamówienia publicznego. Nawet w sytuacji, kiedy zamawiający – prowadząc tę procedurę – dojdzie do wniosku, że warto przeprowadzić negocjacje, wówczas również może z procedury negocjacyjnej skorzystać. Jest to tzw. procedura podstawowa w zamówieniach krajowych – powiedział prezes Urzędu Zamówień Publicznych podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Kolejną korzystną zmianą dla zamawiających będzie odświeżenie formuły konkursu. Jest ona w Polsce często stosowana już od 2001 roku, natomiast do tej pory głównie w rozwiązaniach infrastrukturalnych, architekturze czy projektach budowlanych.
– W ciągu tych 20 lat świat się zmienił i rozwiązania autorskie dotyczą również branży IT czy kwestii telekomunikacyjnych. Dlatego zaproponowaliśmy, żeby konkurs – czyli możliwość wykorzystania tego twórczego myślenia – funkcjonował też właśnie w tych obszarach, np. w branży telekomunikacyjnej czy informatycznej. I w przeciwieństwie do tego, jak to wyglądało w ostatnich latach – proponujemy, żeby zwycięzca konkursu – wyłoniony jako ten, którego praca najlepiej spełnia wszystkie wymagania jakościowe, estetyczne czy funkcjonalne inwestora – miał też możliwość przygotowania projektu docelowego – mówi Hubert Nowak.
Nowe PZP będzie też zobowiązywać zamawiających do sporządzenia gruntownej, rzetelnej analizy potrzeb przed ogłoszeniem zamówienia publicznego.
– Przed wszczęciem postępowania konieczne będzie przeprowadzenie analizy: czy trzeba dokonywać danego zakupu, czy można daną potrzebę zaspokoić wewnątrz własnych zasobów, czy też szukać zasobów zewnętrznych. Czy trzeba to robić poprzez procedurę zamówieniową, lepiej zrobić to przez koncesję czy może lepszym rozwiązaniem będzie partnerstwo publiczno-prawne? – mówi prezes Urzędu Zamówień Publicznych.
Nowością dla zamawiających będzie również konieczność sporządzania raportu z przebiegu zamówienia.
– Jeżeli w zamówieniu pojawiłyby się jakieś problemy związane np. z odstąpieniem od umowy, z dużym poślizgiem przy jej realizacji – wówczas obowiązkiem zamawiającego będzie przygotowanie raportu. Będzie musiał się w nim pochylić i się zastanowić, co poszło nie tak i dlaczego, żeby ta wiedza została w organizacji. Pamiętajmy, że wiele inwestycji trwa trzy, pięć czy nawet siedem lat. Osoby, które zaczynają inwestycję, często jej nie kończą, jest to pewna sztafeta. Chodzi więc o to, żeby ta wiedza dotycząca postępowania zostawała w organizacji – mówi Hubert Nowak.
Prezes UZP podkreśla, że zmiany w PZP będą dotyczyć wszystkich obszarów i wszystkich interesariuszy. Również kontrolerzy dostaną nowe narzędzia, które ułatwią im pracę podczas kontroli zamówień publicznych (w 2019 roku UZP przeprowadził 274 kontrole postępowań o zamówienie publiczne, w 59 proc. z nich nie stwierdzono naruszeń przepisów ustawy).
– Powołany zostanie komitet kontrolny, w którym będą skupieni przedstawiciele wszystkich podmiotów i organizacji kontrolujących zamówienia publiczne w Polsce – po to, żeby zapewnić pewną jednolitość, żeby uchybienie powstałe podczas prowadzenia zamówień publicznych było równo traktowane przez wszystkich – zapowiada. – Jest też szereg zmian dla wykonawców, począwszy od ułatwienia dostępu do zamówienia. W nowym PZP przewidzieliśmy publikację planów, czyli tego, co zamawiający zamierza w ciągu najbliższego roku u siebie ogłosić. Te plany będą ogłaszane w Biuletynie Zamówień Publicznych. Każdy wykonawca zainteresowany daną branżą, regionem czy miastem będzie mógł filtrować tę bazę po ogłoszeniach i zobaczyć, że np. w III kwartale danego roku w Karpaczu będzie prowadzonych dużo inwestycji termomodernizacyjnych. Taka analityka będzie pomagać wykonawcom w budowaniu strategii.
Jedną z bolączek obecnego systemu – którą ma zlikwidować nowa ustawa PZP – są również niekorzystne postanowienia umowne (kary umowne, warunki wykonania zamówienia, wadium czy gwarancje należytego wykonania umowy), które powodują brak równości stron i obciążanie wykonawcy jednostronnie ryzykiem kontraktowym.
– Wyrównaliśmy pozycję wykonawców w stosunku do zamawiających. Jeżeli są niezadowoleni z rozstrzygnięcia czy efektów jakiegoś przetargu, zamawiający będą mogli wnosić odwołania, czyli zgłaszać swoje zastrzeżenia w każdym przetargu, bez względu na jego wartość czy etap, w którym jest prowadzona procedura. To coś, czego do tej pory nie było – mówi Hubert Nowak. – Konflikt w trakcie realizacji umowy to coś normalnego, zawsze może coś nie wyjść, każda ze stron uważa, że wina leży po tej drugiej. W sytuacji, kiedy taki konflikt się pojawi, wprowadziliśmy obowiązek przeprowadzenia koncyliacji bądź mediacji. Obie strony – zanim zaczną do siebie strzelać i blokować inwestycje itd. – najpierw będą musiały ze sobą rozmawiać przy udziale profesjonalnego, zewnętrznego podmiotu.
Nowe Prawo zamówień publicznych ma promować małe i średnie przedsiębiorstwa, które stanowią ponad 90 proc. polskiego rynku. Ich potencjał jest jednak nieproporcjonalny do udziału w wartym blisko 290 mld zł rynku zamówień publicznych. Nowelizacja ma też m.in. przyczynić się do zwiększenia liczby firm startujących w przetargach. W ubiegłym roku w zamówieniach o wartości poniżej progów UE średnia liczba ofert składanych podczas jednego postępowania wyniosła 2,42 (2,19 jeszcze rok wcześniej).
– W nowym PZP wprowadziliśmy też szereg uproszczeń związanych z samym kontraktowaniem. Na przykład ułatwienia dla wykonawców polegają na obowiązku zaliczkowania niektórych inwestycji, na obowiązku płatności częściowych oraz wprowadzeniu limitu kar umownych. Tego dzisiaj nie ma i wykonawcy – aplikując na jakieś zamówienie – nie widzą, czy jest w nim limit kar umownych. W umowach wprowadziliśmy też katalog klauzul zakazanych, a więc przerzucających wszelkie ryzyka na zamawiających. I to są najważniejsze zmiany dedykowane dwóm największym interesariuszom rynku zamówień publicznych, czyli zamawiającym i wykonawcom – mówi prezes UZP
W 2019 roku udzielono w Polsce ponad 141 tys. zamówień publicznych (wobec 143,9 rok wcześniej) o wartości 198,9 mld zł (wobec 202,1 mld zł rok wcześniej), co stanowiło ok. 8,75 proc. krajowego PKB – wynika ze sprawozdania Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych za ubiegły rok. Wartość rynku zamówień publicznych wyniosła ok. 289,8 mld zł (wobec ok. 307,2 mld zł w 2018 roku). Blisko 89 proc. zamówień udzielono w trybie przetargu nieograniczonego. Podobnie jak rok wcześniej zdecydowana większość, bo aż 97 proc. zamówień, przypadła przedsiębiorstwom krajowym. W 85 proc. zamówień o wartości poniżej progów UE zamawiający dokonywali wyboru najtańszej oferty (w 12 proc. z nich cena była jedynym kryterium wyboru).
Źródło: NEWSERIA
Leave a Reply