Do tej pory, aby ogłosić bankructwo, trzeba było wykazać, że do niewypłacalności doszło z przyczyn wyjątkowych i niezależnych od dłużnika. Ponadto konsument musiał mieć pieniądze na pokrycie postępowania. Od 1 stycznia regulacje się zmieniły.
Jak zaznacza w wywiadzie dla serwisu infoWire.pl radca prawny Piotr Zimmerman z kancelarii prawnej Zimmerman i Wspólnicy, od 2015 r., aby móc ogłosić upadłość konsumencką, nie musimy mieć środków na pokrycie kosztów postępowania. Poniesie je za konsumenta Skarb Państwa – konieczne będzie jednak ich zwrócenie. „Kolejna zmiana dotyczy okoliczności, które spowodowały niewypłacalność. Nie muszą być już one wyjątkowe, ale nie mogą powstać w wyniku rażącego zaniedbania ze strony dłużnika” – zaznacza prawnik. Oprócz tego skrócony został okres, w którym po ogłoszeniu upadłości konsument jest zobowiązany spłacać wierzycieli, z pięciu lat – do trzech.
Bankructwo może ogłosić każda osoba fizyczna, która nie prowadzi działalności gospodarczej. Pierwszym etapem jest złożenie wniosku do sądu. Może on ogłosić upadłość konsumencką lub wniosek oddalić. Następnie – jeśli ogłoszono bankructwo – wdrażane jest postępowanie upadłościowe: sąd wyznacza syndyka, który odbiera nam majątek, wycenia go i sprzedaje. Otrzymane pieniądze są rozdzielane pomiędzy wierzycieli – wyjaśnia ekspert.
Spieniężany jest cały majątek, również nieruchomości. Aby konsument nie wylądował na bruku, z uzyskanych pieniędzy wydziela mu się kwotę równą przeciętnej wysokości czynszu mieszkaniowego na danym obszarze za okres od 12 do 24 miesięcy.
Instytucja upadłości konsumenckiej funkcjonuje w Polsce od czterech lat. W czasie obowiązywania dotychczasowych regulacji konsumenci złożyli zaledwie 2161 wniosków upadłościowych. Czy nowelizacja spowoduje zwiększenie zainteresowania? Prawdopodobnie tak, bo osób, które chcą pozbyć się zadłużenia, a nie są w stanie go spłacić, jest naprawdę dużo.
Photo credit: jimbethmag / Foter / CC BY-NC-ND
Leave a Reply