Firmy z branży startupowej sięgają po technologie, których wykorzystanie często nie zostało uwzględnione w zapisach prawnych. Tak funkcjonuje np. polski rynek kryptowalutowy, blockchainowy czy branża wynajmu małych pojazdów elektrycznych. Ustawodawca nie nadąża za dynamicznym rozwojem nowych technologii, co z jednej strony może być szansą dla przedsiębiorców działających w innowacyjnej branży, a z drugiej naraża ich na ryzyko związane z działalnością na nieuregulowanym rynku.
– Nowe technologie nieuregulowane prawnie w Polsce to chociażby hulajnogi czy deskorolki elektryczne. Także blockchain, crowdfunding czy sztuczna inteligencja. Tylko nie można do końca mówić o tym, że one nie są uregulowane prawnie. To, że coś nie ma dedykowanych mu przepisów, nie oznacza, że jest nielegalne czy nieuregulowane prawnie. W Polsce można się posiłkować przepisami przez analogię. Jeżeli jakieś nowe technologie nie mają dedykowanych przepisów, na pewno można stosować jakieś analogie – tłumaczy agencji informacyjnej Newseria Innowacje Aleksandra Maciejewicz, rzecznik patentowy w Kancelarii Lawmore.
Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów nieprzystosowania prawa do branży technologicznej jest sektor urządzeń wchodzących w skład internetu rzeczy. Ministerstwo Cyfryzacji opublikowało raport „IoT w polskiej gospodarce”, z którego wynika, że kilkadziesiąt ustaw blokuje rozwój tego segmentu gospodarki. Dużą przeszkodą są polskie przepisy dotyczące ochrony danych osobowych i prywatności, które utrudniają rozwój firm i startupów wyspecjalizowanych w tej branży.
Tymczasem według wspomnianego raportu rynek rozwiązań IoT w najbliższych latach będzie rozwijał się przy średniorocznym tempie wzrostu na poziomie 13 proc. Wdrożenie stosownych zmian legislacyjnych ułatwi polskim firmom funkcjonowanie także na rynku europejskim. Zgodnie z postulatami zawartymi w raporcie ustawodawca powinien wdrożyć przepisy, które pozwolą wyłączyć dane gromadzone w usługach IoT z tajemnic sektorowych, aby ich funkcjonowanie nie łamało przepisów RODO.
Jednym z najgłośniejszych przypadków nieprzystosowania przepisów polskiego prawa do rozwoju rynku nowych technologii jest wysyp firm świadczących usługę wynajmu hulajnóg elektrycznych. Pojazdów tego typu nie opisuje żadna ustawa, przez co zachodzą wątpliwości dotyczące tego, czy dopuścić je do ruchu pieszego czy skierować na ścieżki rowerowe. Ministerstwo Infrastruktury od kilku miesięcy pracuje nad przepisami, które uzupełnią tę lukę prawną.
W przyszłości urzędnicy będą musieli zmierzyć się także z problemem inteligentnych samochodów funkcjonujących na rynku konsumenckim. Szybkie wdrożenie stosownych zmian prawnych może okazać się jednym z priorytetowych zadań najbliższych miesięcy, gdyż firma Tesla zapowiedziała, że jeszcze w tym roku wprowadzi do Polski Model 3, samochód z zaimplementowanym autopilotem.
– Pojazdy autonomiczne w Polsce nie są dozwolone dla szarych ludzi, ale są już regulowane w ustawie o ruchu drogowym. Jest tam cały rozdział, który mówi o tym, w jaki sposób przeprowadzać prace badawcze nad pojazdami autonomicznymi. Na takie prace musi wydać zgodę odpowiedni organ, w tym przypadku oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jeżeli chodzi o przepisy, których brakuje w Polsce na pewno musimy się odnieść do sztucznej inteligencji. Przykładem może być sprzedaż dzieł sztuki, które będą tworzone przez SI. Prawo autorskie nie przewiduje możliwości, żeby sztuka mogła być tworzona przez kogoś innego niż człowieka – tłumaczy ekspertka.
Rząd poczynił już pierwsze kroki na drodze do przystosowania polskiego prawa do realiów rynku nowych technologii. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii w ramach pakietu „100 zmian dla firm” wprowadziło Prostą Spółkę Akcyjną, stworzoną z myślą o rozwoju branży startupowej. Choć nie rozwiązuje ona problemów prawnych związanych z funkcjonowaniem firm na nieuregulowanym rynku, ma ułatwić pozyskanie kapitału młodym start-upom. Wprowadzi m.in. możliwość uruchomienia działalności gospodarczej z 1 zł kapitału początkowego i skróci czas rejestracji spółki do 24 godzin za pośrednictwem formularza elektronicznego.
Z pomocą branży startupowej przychodzą także kancelarie prawne zajmujące się rynkiem IT.
– Są takie przypadki, kiedy prawo rzeczywiście nie nadąża za nowymi technologiami. To np. blockchain i RODO. Ponieważ blockchain nie pozwala na usuwanie danych, one tam cały czas są. Z kolei RODO wymaga, aby podmiot danych osobowych miał możliwość ich usunięcia. I można na to spojrzeć dwojako: albo to są martwe przepisy, albo to może być zagrożenie dla przedsiębiorców pod kątem łamania tych przepisów. Dla kancelarii i dla przedsiębiorców jest to duże wyzwanie. Czasami musimy po prostu poddać sytuację jakiejś analizie ryzyka, na jakie nieprzyjemności powinien się przyszykować przedsiębiorca. A czasami do kancelarii należy tylko uzmysłowienie mu ryzyka – wyjaśnia Aleksandra Maciejewicz.
Mówi: Aleksandra Maciejewicz, rzecznik patentowy, Lawmore
Źródło: NEWSERIA
Image by Pete Linforth from Pixabay
Leave a Reply